Masz wypatrzone mieszkanie, ale nie jesteś jeszcze w stanie go kupić? Potrzebujesz dodatkowego czasu, aby sprawdzić swoją zdolność kredytową lub zgromadzić fundusze? Istnieje sposób, aby zabezpieczyć mieszkanie przed odsprzedaniem go komuś innemu, i nosi on miano umowy gwarancyjnej.
Taki dokument podpisuje się z deweloperem zazwyczaj na wczesnym etapie inwestycji i działa przez określony czas. Za ustaloną kwotę zabezpiecza on lokal przed kupnem przez stronę trzecią, podczas gdy my mamy dodatkową chwilę do namysłu. Tylko jak go zawrzeć i… nie zwariować?
Umowa rezerwacyjna – czy to się w ogóle opłaca?
Warto wiedzieć, że dokument ten nie posiada skodyfikowanej formy, ponieważ jest umową cywilnoprawną, a nie deweloperską, i dlatego stosuje się tutaj ogólne zasady ich zawierania. W związku z tym niezwykle istotne jest, aby zapoznać się ze wszelkimi ustaleniami przed podpisaniem jej, by zdążyć zgłosić wszelkie zastrzeżenia właścicielowi firmy. W umowie musi znaleźć się informacja o czasie, w jakim będzie ona obowiązywać, cenie lokalu oraz konsekwencjach w przypadku zerwania ustaleń.
Umowa rezerwacyjna opłaca się wtedy, kiedy chcemy tylko zarezerwować mieszkanie, ale przy tym mieć możliwość wycofania się w każdej chwili. Rozwiązanie, które proponuje umowa rezerwacyjna, jest skrojone właśnie na taką okazję: daje określony czas do namysłu, nie zobowiązuje żadnej ze stron do podpisania umowy właściwej, ale gwarantuje pierwszeństwo przy zakupie konkretnego mieszkania.
Warto rozważyć taką opcję przy zakupie na kredyt. Musimy bowiem mieć tutaj absolutną pewność co do naszej zdolności kredytowej, zanim złożymy podpis na akcie notarialnym. Umowa rezerwacyjna z kolei zawiera wszelkie informacje o kosztach zakupu, co umożliwi bankowi wydanie właściwej decyzji. Gdyby jednak okazała się ona negatywna, klient zawsze może wycofać się z wcześniejszych deklaracji bez żadnych konsekwencji.
Ile za to zapłacę?
Wszystko zależy od indywidualnych ustaleń. Jak już przecież mówiliśmy, umowa rezerwacyjna jest… umowna. Trzeba wziąć pod uwagę wartość mieszkania, ale i również miasto, które wybraliśmy. Zazwyczaj koszta plasują się między tysiącem a kilkoma tysiącami złotych. Cała kwota oczywiście wlicza się w cenę sprzedaży, jeśli decydujemy się ostatecznie na kupno. Gdyby jednak deweloper wycofał się z umowy, opłata powinna zostać zwrócona. A jeśli to klient ją zerwie? Zazwyczaj pieniądze przepadają, chyba że decyzja wynikła z odmowy udzielenia kredytu przez bank – wtedy mogą zostać zwrócone.